- 5 marca 2018
- 11 Comments
- Hopalahop
Poniższy artykuł ma charakter całkowicie subiektywny. Opiszę w nim to co u mnie znakomicie się sprawdziło i to co uważam za zbędne. Posiadam doświadczenie zarówno w karmieniu piersią jak i MM, mam więc nadzieję, że moje sprawdzone sposoby komuś się przydadzą 🙂
Tym, którzy mnie nie znają, w ramach wstępu opowiem kilka słów o mojej przygodzie z karmieniem dzieci.
Moja starsza córka – 7-letnia dziś Nela była karmiona tylko i wyłącznie mlekiem modyfikowanym. Dlaczego? Wtedy za przyczynę niepowodzenia uznawałam fakt, że w szpitalu Nelę dostałam ok. 12 godzin po porodzie, a potem położne zabierały mi ją na każdą noc, którą tam spędziłam. Z perspektywy czasu wydaje mi się, że główną przyczyną była moja wewnętrzna blokada i brak wytrwałości i samozaparcia. Teraz myślę, że gdybym wtedy zacisnęła zęby i przetrwała kryzysowy moment to możliwe, że by się udało.
Młodsza – 8-miesięczna Wanda – od urodzenia karmiona tylko i wyłącznie piersią. Moja recepta na „sukces”? Mniej nerwów, więcej cierpliwości i zmiana nastawienia. Uznałam, że będzie co będzie, grunt żeby moje dziecko było najedzone, mniej istotne jak.
A teraz powrócę do tematu tego artykułu. Kompletując wyprawkę dla malucha musimy wyposażyć się również w akcesoria do karmienia. O ile przy drugim i kolejnym dziecku może być łatwiej to przy pierwszym jest to nie lada wyzwanie. Przyznam się jednak, że ja popełniłam błędy również za drugim razem 🙂 Mam nadzieję, że ten artykuł pomoże Wam się ich ustrzec.
Zawsze wychodzę z założenia, że najlepiej kupić tylko to co niezbędne – dlaczego więc inwestować w kosztowny zazwyczaj laktator jeśli nie wiadomo czy się przyda, lub po co kupować wielką puszkę mleka i zestaw butelek jeśli np. uda nam się karmić piersią?
Co według mnie powinno znaleźć się w wyprawce „dla mamy” bez względu na to jak będzie karmić malucha?
– pieluchy tetrowe – mają tyle zastosowań, że nie sposób wymienić. Przydadzą się absolutnie zawsze.
– biustonosz do karmienia – nie kupujcie od razu kilku 🙂 na początek spokojnie wystarczy jeden. Ja do szpitala wzięłam biustonosz Canpol Babies – u mnie się nie sprawdził, był niewygodny. Z pomocą przyszła mi szwagierka, która dostarczyła mi do szpitala najzwyklejsze biustonosze z H&M. To było moje wybawienie – są cudownie miękkie, a dzięki temu idealne na początek „mlecznej przygody”. Unikajcie wszelkich dodatków (koronek, usztywnień, „twardych” materiałów itp.) w przeciwnym razie – będzie bolało.
– wkładki laktacyjne – tutaj akurat polecam Canpol Babies. Jednak i tak swoje ulubione dobierzecie później metodą prób i błędów.
– butelka i mleko – dla Waszego komfortu psychicznego niech czeka w pogotowiu. Nie radzę jednak kupować dużego opakowania mleka, w sklepach dostępne są jednorazowe saszetki. Wyjdzie taniej, a gdy uda Wam się karmić piersią nie wyrzucicie do kosza wielkiego opakowania (tak jak to miało miejsce w moim przypadku).
To by było na tyle z rzeczy, moim zdaniem, niezbędnych. Uważam, że powyższe to wszystko czego mama potrzebuje do czasu wyjścia ze szpitala i powrotu do domu. Pewnie niektóre z Was dziwi dlaczego na tej liście nie ma laktatora. Uważam, że na etapie kompletowania wyprawki jest zbędny. Przy Neli użyłam go dosłownie kilka razy w trakcie nawału (nastąpił on kilka dni po powrocie do domu ze szpitala) potem wylądował w pudełku i szafie, na swoją drugą szansę czekał prawie 7 lat. Jeśli macie koleżanki z małymi dziećmi myślę, że warto taki laktator na początek pożyczyć, a potem na spokojnie zdecydować czy faktycznie jest Wam potrzebny.
To co moim zdaniem bardzo ułatwia życie przy karmieniu butelką:
– termos – to był nasz sposób na zawsze dostępną ciepłą wodę do mleka.
– pojemniki na mleko modyfikowane Beaba (są też innych firm) – coś czego bardzo brakowało mi przy karmieniu Neli. Przy kompletowaniu wyprawki dla Wandy było dla mnie na liście „must have” – ale ze względu na to, że karmię ją piersią nie używam 🙂 Przydatne głównie przy wyjściu z domu, w łatwy sposób można przygotować odpowiednie ilości MM i dzięki małemu otworowi wsypać bezpośrednio do butelki z wodą.
– torba termoizolacyjna – również mamy tą Beaba (i również jeszcze nie używaliśmy 🙂 ) – rozmiar idealny na dwie butelki mleka, później przyda się na przewiezienie ciepłego obiadku.
Przedmioty, które pomogą Wam swobodnie i wygodnie karmić piersią:
– poduszka do karmienia – ja osobiście mam La Millou i uważam, że jest świetna (jest często podkradana przez starszą córkę i męża co świadczy o jej wygodzie i wielofunkcyjności 🙂 ). Na rynku jest ich jednak bardzo duży wybór, każdy znajdzie coś dla siebie. Jeśli w trakcie ciąży korzystałaś z poduszki typu „rogal” myślę, że na początek idealnie zastąpi tą mniejszą do karmienia. Być może przyda się też przy karmieniu butelką, ale my nie używaliśmy i nie doskwierał nam jej brak.
– ubrania do karmienia – z karmieniem poza domem długo miałam problem. Jeśli już muszę karmić córkę w miejscu publicznym zawsze dbam o to, aby robić to dyskretnie. U mnie najlepiej sprawdziły się bluzki i bluzy Koszulove (moja ulubiona to Basically Mommy – Ty karmisz, a nie widać kompletnie nic). Doskonałe są jednak również zwykłe topy (najlepsze są te z regulowanymi ramiączkami np. H&M, znajdziecie je na zwykłym dziale kobiecym w linii basic) do tego koszula rozpinana z przodu na guziki lub bluza na suwak.
– chusta/okrycie do karmienia – są przeróżne – w formie komina, fartuszka itp. itd. – ja polecam duży otulacz – przyda się do okrycia w trakcie karmienia, ale ma również wiele innych zastosowań.
Mam nadzieję, że artykuł będzie dla Was przydatny. Gdybyście miały jakieś uwagi lub chciały podzielić się swoimi „must have’ami” zachęcam do zostawienia komentarza 🙂
mam bardzo podobny zestaw must have 🙂 tylko moje doświadczenia windują laktator na górę listy. a te pojemniczki na mleko Beaba możesz wykorzystać na przekąski/ owoce na spacer dla Wandzi 🙂
Witam. Też byłam nastawiona na mm jeśli się nie uda. Kupiłam steryzlizator TT i z tej samej firmy butelki , podgrzewacz , pojemniczki do mleka. Butelki sięgnie przydały , mała nie chciała jeść więc przeszliśmy na butelki Nuk. I do tej pory JE mamy . 🙂
Mleko kupiliśmy małe , gotowe już do podgrzenia . W razie czego gdybyśmy nie dali sobie rady z karmieniem piersią. I dodam że córkę mi dali karmić dopiero 5 dnia… :/ i mała nie umiała ssać prawie wcale czy z piersi czy butelki bo Karmili ja przez sonde. Ale dałyśmy radę ! A i staniki z h&m najlepsze ! 🙂
bardzo fajny i przydatny blog !
Pozdrawiam ! ?
Moje niezawodne,profilowane wkladki laktacyjne to Johnson&Johnson,a staniki do karmienia na poczatek bawelniane,a potem Alles mama-swietne!
Naprawdę jestem pozytywnie zaskoczona! Myślałam, że będzie mnóstwo jakiś dziwnych sprzętów , a tymczasem to naprawdę super post i zgadzam się z „rzeczami” wymienionymi we wpisie. Dokładnie takie same artykuły polecała mi zarówno moja lekarka jak i położna która będzie przy moim porodzie ?? Bardzo dziękuję za ten artykuł – przydatny, konkretny i miły ☺
Nic dodać nic ująć! Pieluchy tetrowe przede wszystkim ! Poduszka jest super ale można sobie bez niej poradzić; ) a laktator faktycznie nie trzeba kupować od razu. Ja kupiłam zwykły ręczny za jakieś 30 zł”żeby był w razie wu ” . A mleka mam tyle ze wykarmilabym 5 dzieci i w zupełności wystarcza mi ten ręczny aby odciągnąć nadmiar przed karmieniem.
A tak z innej beczki, to najlepszym gadżetem świeżej mamy jest chyba podgrzewacz do kubka ! Wiecznie ciepła kawa <3
Pozdrawiam
Super post! Jestem na etapie 3 trymestru ciąży – co prawda wyprawka skompletowana ale jak widać, nie kupiłam więcej niż musiałam (jestem nastawiona na karmienie piersią – położna jest doradcą laktacyjnym i dała do zrozumienia że to fajny sposób na zaoszczędzenie czasu, pieniędzy i dobrze wspomaga dzidziusia w rozwoju) jedyne co to kupiłam laktator, zobaczymy czy się przyda – oby to nie były pieniążki wyrzucone w błoto 😀
Wpadłam tu przez @mamaginekolog – oglądam jej instastory i to był strzał w 10!
Czekam na więcej postów!
Zgadzam się, ale u mnie laktator must have 🙂 bylam od razu nastawiona na karmienie piersią, poród siłami natury itd. A tu psikus po 11h rodzenia cięcie cesarskie na cito, a co za tym poszło pomimo, że syn został przystawiony do piersi w ciągu 20 minut od urodzenia problem z rozkręceniem laktacji a on ważył ponad 4kg i od razu miał duże potrzeby. Laktator uratował sytuację i dziś z powodzeniem się karmimy. A laktatora używam kiedy mam wyjście zawodowe i wcześniej ściągam żeby zostawić butle z moim mlekiem do nakarmienia i zabieram ze sobą żeby jak dostane sms że je odciągnąć mleko. Laktator pomógł mi też przy zastoju w piersi, kiedy syn nie chciał z niej jeść a ja miałam już spory guzek.
Urodziłam przez cc. Laktacja zaczęła się u mnie tydzien po porodzie. Ciężkie to były chwile zanim pojawiło się mleko ale udało się.
Zgadzam się, żeby kupować jak najmniejsze mleko. My kupiliśmy podwójne opakowanie. Otwarte prawie całe wylądowało w koszu?szkoda. Pozdrawiam-mama 2miesięcznej Nelki?
U nas podobnie było z karmieniem synek z butelki i do mm obowiązkowo termos i pojemniczki beaba, a teraz przy drugim dziecku udało się piersią i też używamy kury od LaMillou, ale szczerze powiem lepszy jest delfin, którego uszyła mi mama, polaczyla rogal i kurę w jedno i wyszło coś super wygodnego. Rogala używałam przez miesiąc, przy nowprodziu super się sprawdzał, ale to że cała byłam nim owinięta jak w kole ratunkowym to było po prostu gorąco i jak malutka stała się bardziej sztywna przeszłam na kurę i delfina oczywiście 🙂 A pieluszki tetrowe oczywista oczywistość że muszą być 😉 o otulacz też się super spraedza czy do otulenia czy zasłonienia maleństwa podczas karmienia w miejscach publicznych.
Wg mnie wlasnie warto kupić laktator elektryczny online PRZED porodem. Ja nie kupiłam i żałowałam bo oczywiście na początku były problemy z KP i mąż na szybko szukał fajnego laktatora na którego wydał fortunę (ceny stacjonarne ?) wiec wg mnie warto zainwestować w laktator w ciąży i najwyżej sprzedać nieużywany ;).
Co do poduszki do karmienia przy pierwszym synu nie miałam (nawet o nich wtedy nie słyszałam). Przy drugim dałam się namówić i żałuję. Nie rozumiem fenomenu karmienia na poduszce ?.
Szumisia wygrałam i cieszę się ze nie kupiłam za własna kasę – w ogóle u nas się nie sprawdził. Bardziej kojąco na synka działała muzyka klasyczna, której słuchał w brzuszku.